czwartek, 21 października 2010

Wynik stresu, nerwów, nie wiem chcę jednak nad tym zapanować, wpierdzielam jak mała oślica.

poniedziałek, 18 października 2010

czwartek, 7 października 2010

Nie mam możliwości co dziennie pisać, szkoda... bo pomagało mi to naprawdę kontrolować siebie bardziej, dziwne prawda, że blog pomaga kontrolować to co się je.... nic nie poradzę, iż jestem takim egzemplarzem, nawet nie mam zamiaru za to przepraszać.

poniedziałek, 4 października 2010

Staram się nadal trzymać dietę :) to znaczy jeść małe ilości :) :)))

czwartek, 30 września 2010

kopytka i sos grzybowy,
spacer z Fizią razy dwa,
bułka rano :) + dwie kawy :)

środa, 29 września 2010

9:30 Spacer z Fizią

10:00 kiełbaski serowe, plasterek sera żółtego, troszkę ogórka kiszonego... + dwie kawy :)


Na obiad placki ziemniaczane :) + sos z mięskiem :)

poniedziałek, 27 września 2010

8:30 obudził Mnie telefon od Szacownego.... potem spacer z Fizią....

9:30 Kawa i dwie kiełbaski serowe, kromka mała chlebka, musztarda

11:00 Druga Kawa :)

niedziela, 26 września 2010

nie będę pisać co jadłam... przez te dni, bo albo nie jadłam nic, albo jadłam coś bardzo nie zdrowego i kalorycznego.

Wieczorem mała micha sałatki po grecku :)

a późnym wieczorem dwie kiełbaski na gorąco.....

nie wiem czy to efekt nagłego przypływu głodu, a może szybkiej przemiany materii w tym dniu.

piątek, 24 września 2010

8:00 pobudka :) spacerek z Fizią

9:00 dwie kiełbaski serowe + kromka razowca + dwie ćwiartki ogórków...



14:00 makaron z sosem pomidorowym z torebki (znowu zdrowe jedzenie) gdzieś po drodze druga kawa


15:00 Spacer z Fizią



19:00 Spacer z Fizią :)))

czwartek, 23 września 2010

8:30 Pobudka, a zaraz potem spacer z Fizią :)

9:00 Kawa :)

13:00 Druga Kawa :)

14:30 obiad :) ziemniaczki, kotlet mielony i ogórki i to wszystko .......


17:00 winogrono :)

środa, 22 września 2010

6:45 pobudka jednak nie otwieram oczu, nie wstaję leżę i słucham....


7:30 nie wstaję, wstaje Szacowny.....


8:00 Spacerek z Fizią, uwielbiam zimne poranki, budzą Mnie ostatecznie swoim chłodem.....

8:30 Szybka Kawa - wyjazd po grzyby :)

11:00 Talerz risotta i to chyba mi starczy na cały dzień :)


Ciągle na nogach :) maszeruję między kuchnią, a pokojem....

i nic już nie jadłam tego dnia :)

wtorek, 21 września 2010

8:00 Spacer z Fizią :)))))

8:30 Kawa :) kiełbaska jedna serowa + kromka mała chlebka pszennego :)


16:00 Placki ziemniaczane szt. 6 z śmietaną i cukrem :)))

17:00 winogrona :) nie wiem ile :)

poniedziałek, 20 września 2010

8:00 Spacer z Fizią :))))

9:00 Dwie Kawy ....


14:00 Rosół z makaronem


16:00 Rissotto mały talerzyk


Kolacji brak :) spacer z Fizią :) 

czwartek, 16 września 2010

8:00 Spacer z Fizią (zimno na dworze, mimo słoneczka) Kawa :)

9:00 dwugodzinne bieganie za zakupami

12:00 chyba zrobię sobie drugą kawę :)

15:00 zrazy wołowe + kluski śląskie + buraczki :) 

16:00 Godzinny Spacer z Fizią


19:30 Spacer z Fizią

środa, 15 września 2010

9:30 Spacerek z Fizią :)


10:15 Kawa, makrela z puszki w pomidorach, dwie kromki :) pszennego


13:17 Kawa


15:00 zupka chińska z torebki, kubek gorący  (czyli zdrowo się odżywiamy)




21:00 piwko jasne chipsy  (narkotyk)

wtorek, 14 września 2010

8:00 Spacer z Fizią :)

8:30 Kawa


11:00 Druga Kawa


14:37 Talerz fasolki po bretońsku, jedno ciasteczko Tago, jeden plasterek łopatki w przyprawach



22:00 jedno jasne :)

sobota, 11 września 2010

piątek, 10 września 2010

Wstałam o nie wiem, której było ciemno, przeleżałam kręcąc się z boku na bok.


8:00 Spacer z Fizią do bankomatu, od razu zrobiłam ogromne kółko :)


9:00 dwa krokiety i   na śniadanie i dwie kawy :) (koło 500 kalorii) jeszcze 500 i dzień zamknięty :)


15:00 sześć pierogów odsmażanych + śmietanka 12% i troszkę cukru, badziewne jedzenie czyli makaron z sosem knorra 300 kalorii (odczuwam głód między posiłkami)



20.00 dwa jasne + chipsy :/

czwartek, 9 września 2010

:) 8:30 Spacer z Fizią o ile można nazwać to spacerem: na dworze leje, więc parasol w dłoń, Fizia pod pachę, do najbliższego drzewa (rozłożysta lipa), Fizia siku, Ją pod pachę i do domu, tyle po spacerze.
Kawa!!!!!!!!!!!!!

Dzisiaj na obiad ruskie pierogi :) Ktoś chętny :) zapraszam :)

10:57 kanapka z pastą z makreli wędzonej (trzy ogórki mało solne, trzy jajka na twardo (kroimy w kosteczkę) mięsko z makreli pokrojone i pozbawione ości, do tego majonez (ilość w zależności od potrzeb), pieprz do smaku.


14:00 Mniam :)


20:30 Wczoraj byłam strasznie głodna, pierwszy raz, nie pamiętam kiedy ostatnio odczuwałam taki głód... dwie kanapki z kurczakiem...

wtorek, 7 września 2010

7:30 Spacer z Fizią (znowu zimno)


8:20 Kawa i dwa perseny (ciekawe ile kalorii mają tabletki)

8:54 Krokiet jeden, Kawa...

w między czasie winogrono

14:00 spaghetti, sos własnej roboty pomidorowy :)

ćwiczenia na brzuszek :) na uda i pośladki też :)

20:30 Poległam z kretesem : trzy kawałki pizzy, trudno mi czasami się opanować, jak widzę coś smacznego, o ile pizzę można nazwać zdrową i smaczną...

poniedziałek, 6 września 2010

8:00 Spacer z Fizią - zimno, muszę kupić ubranko dla psa.....

9:00 Dwie kawy z mlekiem (brak apetytu)

13:00 micha rosołu z makaronem


17:00 Godzinny spacer z Fizią po osiedlu delektowałam się słońcem i Pogodą



20:00 dwa jasne i chipsy
9:30 Spacer z Fizią

10:00 Resztki śledzi w śmietanie (tak na jeden widelec) i kromka razowego, Kawa :)


13:00 Micha Rosołu :) z  makaronem (uwielbiam)

17:00 mało ziemniaczków z sosem z maślaków

Pięć śliwek....

Brak piwa na dzień dzisiejszy :) jestem dumna z siebie :)
Niedziela :)

rano makrela + dwie razowe kromeczki , kawa z mlekiem


Grill - 4 małe kiełbaski cienkie, dwie duże białe :) jedna przypalona kromka

Wieczorem :) trzy śliwki :)

sobota, 4 września 2010

Wstałam już o ...... w sumie nie wiem która godzina było, ale jeszcze było ciemno na dworze.... czasami tak mam bezsenność mnie budzi.


8:00 Spacer z Fizią, bieg do klatki za Fizią, bo jej zimno było :) przez moment myślałam, że ukradli nam auto, bo przechodząc obok niego po prostu go nie zauważyłam, taki mały szczegół :)

8:20 kiełbaska serowa (moje uzależnienie) na gorąco, kromka chleba, dwie kawy :))))

Jestem leniem nie chce mi się chodzić na zakupy na targ jadę rowerem :)))



15:00 Rosół Mnie pokonał :))) uwielbiam nie umiem sobie odmówić :)) ile kalorii nie zliczę :)

piątek, 3 września 2010

8:00 Spacer z Fizią

9:00 Talerzyk mały sałatki jarzynowej, Kawa z mlekiem dwa razy :)

13:00 mały kawałek ciastka (biszkopt, krem, galaretka i owoce)

14:10 Talerz zupy zalewajki :) (za dużo ugotowałam) mały kotlecik mielony,



20:00 sałatka jarzynowa (dwie łyżki czubate) dwa plasterki szynki wędzonej (byłam strasznie głodna)

czwartek, 2 września 2010

9:00 Spacer z Fizią  :) dzisiaj cieplej, a pranie nie chce schnąć :/

10:00 Śniadanie: dwie kiełbaski, troszkę sera żółtego, jeden duży pomidor, troszkę musztardy :) Kawa :))))


13:00 talerz zalewajki

środa, 1 września 2010

10:00 Spacer z Fizią :)


10: 45 dwie kanapki z podróży :) dwie duże kawy :)

 
14:00 talerz zalewajki :) najlepszy żurek jaki piłam (surowy z butelki) "Siewierski" polecam :) znowu talerz zalewajki, mało ziemniaków za to dużo samej zupy :)


18:00 dwa jasne, mała paczka chipsów, dwa ciastka (delicje) no pokusiło Mnie znowu 

wtorek, 31 sierpnia 2010

9:30 Spacer z Fizią, a właściwie to jego brak, lało z samego rana tak strasznie, Fizia nawet nie chciała chodzić, szybkie siku, ogonek podkulony, trzęsące się małe ciałko z zimna i biegiem do domu z nią pod pachą. Nie lubię takiej pogody.


10:30 Śniadanie kiełbaska serowa, plasterek sera żółtego, jedna kromka razowca, pomidorki cherry :) Dwie Kawy :) dzisiaj przekroczę limit wypitych kaw ze względu na pogodę.


15:00 porcja stampofa :) Kawa z mlekiem :)

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

8:30 Spacerek z Fizią :) zimno jakoś na tym dworze się zrobiło brrr....

9:30 Kawa z mlekiem, jedna kiełbaska serowa :) jedna kromka razowca, troszkę musztardy i trzy pomidorki cherry

Dwu godzinny maraton po supermarkecie :)


13:30 Mało potrawy jedno garnkowej na obiad :) (sensacje żołądkowe zaczynają być moją specjalnością hm...)

niedziela, 29 sierpnia 2010

piątek, 27 sierpnia 2010

9:22 Spacer z Fizią, troszkę dzisiaj zaspałam

10:00 dwie kromki razowca, cienka warstwa margaryny, plasterki szynki konserwowej

czwartek, 26 sierpnia 2010

8:00 Spacer z Fizią

8:30 dwie kromki razowca, plasterek szynki konserwowej


1,5 godzinne włóczenie się po supermarkecie


13:00 Obiad kotlet mielony (mały), mizeria (jogurt naturalny), dwie łyżki ziemniaków...

17:00 troszkę ziemniaków, mały kotlecik mielony, mizeria malutko..... byłam głodna 

środa, 25 sierpnia 2010

8:00 Spacer z Fizią

9:00 Nie umiem sobie odmówić tak do końca rzeczy, które lubię. Więc dzisiaj na śniadanie był jeden krokiet, którego muszę spalić w ciągu dnia :) wiem wcale nie dietetyczne jedzenie :)

Dwie kawy.... z mlekiem :)

13:00 zupa pomidorowa z makaronem :) mam słabość do tej zupy :) dwa talerze....  hm... długo nie zagościła w moim żołądku, tak samo jak śniadanie..... problemy żołądkowe...

Wczoraj

Wczoraj weszłam na wagę i z zgrozą odczytałam wynik 88,5 no jak to przecież jestem na diecie i na niej przytyłam... prawda jest taka, że ważyłam się w samym środku dnia, po śniadaniu, obiedzie.... troszkę straciłam ochotę do dalszego odchudzania..... Dzisiaj rano wlazłam na wagę i.... 87,5 cały kilogram różnicy.... więc to co zjadłam wczoraj warzyło cały 1 kilogram..... zapomniałam o jednym przykazaniu, warzymy się rano na czczo najlepiej po wypróżnieniu i o tej samej godzinie. Dieta nadal trwa!!!!

wtorek, 24 sierpnia 2010

8:00 Spacer z Fizią ściągnęła mnie z łóżka, a nie miałam na to ochoty

9:00 Kawa z mlekiem :) nie jestem głodna....

Dzisiaj zdecydowanie jest chłodniej.... wyjdę na rowerek :) w porównaniu z wczorajszym dniem dzisiaj mi się chcę żyć :)

10:30 trzy kromki razowego, z cienką warstwą pasztetowej, ogórek małosolny, druga kawa z mlekiem :)

14:00 Talerz zupy pomidorowej, dwa gotowane skrzydełka

19:00 30 minutowy spacer z Fizią, co prawda wolny bo Fizia musi wszystko obwąchać :) kolacja dwa jasne, paczka chipsów.... nałóg naprawdę, nałóg.... :)
8:00 Spacer z Fizią ściągnęła mnie z łóżka, a nie miałam na to ochoty

9:00 Kawa z mlekiem :) nie jestem głodna....

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

7:00 pobudka dzwonkiem "Kubusia Puchatka" (telefon szacownego)

8:00 Spacer z Fizią .... pies zaprzęgowy się z niej robi, głód wyzwala w niej dodatkową siłę :)

9:00 śniadanie troszkę śledzi w sosie hawajskim, trzy kromki razowca duża kawa z mlekiem, na deser "Californikejszyn" ;)


13:00 Dwie łyżki ziemniaków, ogórek małosolny, dwa udka z kurczaka właściwie to pałki :)


15:00 jeden lód, dwie brzoskwinie. Zaczynam odczuwać głód....

17:30 trzy kromki razowego chlebka, plasterek serka żółtego, ogórek małosolny 

niedziela, 22 sierpnia 2010

Sobota

8:00 Standardowo spacer z Fizią :))

9:00 Śniadanie :) trzy kromki chleba razowego z słonecznikiem + pomidor + cebula, jedna kawa z mlekiem :)



17:00 Grill :) jeden karczek, jedna polędwica z indyka, dwie kiełbaski............. i nie muszę brać żadnych tabletek na ... lepsze trawienie :/


Jedno piwo małe bezalkoholowe!!!!


Niedziela

9:00 Spacer z Fizią

9:30 dwie parówki (ostatni raz je jadłam, jak pomyślałam z czego są zrobione, zrobiło mi się nie dobrze) dwie kromki chleba razowego :)


13:30 dwie łyżki ziemniaków, sałatka z słoja, schabowy bez panierki :)

Podjadłam sobie winogrona :)

18:30 Jeden kawałek pizzy.... skusiłam się, dzisiaj wyjątkowo głodna i nie nasycona się czuję...


19:20 Spacer z Fizią.... gorąco :)  na dworze


Definitywnie przechodzę na piwo bezalkoholowe!!!!

piątek, 20 sierpnia 2010

7:30 Spacer z Fizią

8:00 śniadanie: dwie małe bawarskie kiełbaski, jedna mała bułka pszenna, troszkę musztardy, tabletki ;)Kawa z mlekiem dwa razy :) (zapomniałam)

Ruch skakanie, 20 razy jedna noga macham sobie, 20 razy druga noga macham sobie, dziwne poruszanie biodrami na ugiętych kolanach (dziwnie podnieca Mnie to ćwiczenie :) ) Nie mam ochoty jeść.... troszkę Mnie mdli, może to po antybiotyku.... 

13:00 Obiad: trzy pałeczki kurczaka (to znaczy takie małe bez paluszków)  z pieca pieczone w woreczku,   pół kalafiora z bułką tartą smażoną na margarynie, niby mało tłuszczu  jednak strasznie mi nie dobrze..... żołądek szaleje skończy się chyba szybkim biegiem do WC... Mam ochotę na Arbuza :) jestem od nie uzależniona!

18:20 Kolacja połowa arbuza i nektarynka....

środa, 18 sierpnia 2010

7:30 Spacer z Fizią :) nie śpię od piątej rano....


8:45 trzy małe kiełbaski, plaster sera żółtego, sałatka (pomidor, ogórek, mieszane sałaty, sos grecki firmy knorr)


14:00 Zalewajka pół miseczki do sałatki  :) takiej większej miseczki :) (godzinę później problem nie miałam już czego trawić problem z nadwrażliwością jelit na kwaśne :/ )

15:00 Spacer z Fizią 

18:00 kurczak w przyprawie do kebaba (nie wiem ile wagowo tego było) sos czosnkowy na jogurcie, dwa jasne, lekarstwa (ciekawe ile mają kalorii czy czopek też się liczy ;)
9:00 Spacer z Fizią całe piętnaście minut

10:00 Kiełbaska serowa, ogórek konserwowy dwa plasterki sera żółtego, duża kawa z mlekiem :)

14:00 Obiad dwa talerze zalewajki 


19:00 Pół arbuza, dwa jasne (znowu :/ ) chipsy małe, nie ma jak zdrowo się odżywiać :/ ehhh

wtorek, 17 sierpnia 2010

7:15 Spacer z Fizią

8:20 Makrela w pomidorach, dwie kromki chleba, duża kawa z mlekiem. Ruch na dzisiaj prasowanie (nie lubię tej czynności)

11:00 Małe lody, duża kawa z mlekiem, winogrona. 

15:00 Spaghetti mała ilość (pierwszy raz czułam głód)

19:00 Ćwiartka arbuza na kolację (jestem uzależniona od arbuza)

20:00 Dwa jasne.... (jestem na siebie zła, mam słabą wolę)

niedziela, 15 sierpnia 2010

8:00 spacer z Fizią - obydwie gnałyśmy do domu ona na jedzonko, a Ja na kawkę :) duża z mlekiem z samego rana

9:00 śniadanie nie zjedzone nie jestem głodna

Od dzisiaj koniec z jasnym pełnym.... nie ma sensu brać tabletek na ciśnienie i pić alkohol, szkoda mi zdrowia, a jeżeli już zachcę mi się procentów to niech to będzie uczta dla podniebienia, dobry drink lub dobre wino. 

W trakcie dnia zjadłam kilka winogron, wypiłam kolejną dużą kawę z mlekiem, postraszyłam w supermarkecie, zostałam dopadnięta przez Mechanika Gadułę (pochwalił mi się blizną po bajpasach) od dzisiaj mówcie mi wolny słuchacz ;) 
16:00 Obiad spaghetti z sosem z pomidorów (prawdziwych na oliwie z czosnkiem) porcja średnio duża...


20:00 dwa jasne (do dupy jest moja silna wolna), mała paczka czipsów (uzależniłam się od tej soli) winogrona... 
9:30 Spacer z Fizią 

10:00 mała kawa z mlekiem, półtorej kromki chleba, jedna kiełbaska serowa :) ogórek :) (ciekawe kiedy mi się znudzi ten zestaw śniadaniowy) i ciągle w ruchu od śniadania

14:00 Obiad: dwie łyżki ziemniaków, fasolka szparagowa, schabowy (znowu schabowy)  deser: duża kawa mam mleko :)

Sobota

Jak policzyć kalorie z zjedzonego mięska z grilla, kilku kiełbasek, pałeczek mięsnych, pałeczek bekonowych? Nie wiem tak naprawdę, dwa piwa wypite wieczorem :) i to wszystko, chyba zjadłam jedną kromkę chleba, za to trzy ogórki kiszone na pewno :) za to nogi mnie bolały i zmęczona byłam strasznie :))) Plecy opalone :) przód tak sobie :)

piątek, 13 sierpnia 2010

8:15 spacer z Fizią :)

9:00 kiełbaska serowa (uzależnia taka smaczna kiełbaska) ogórek małosolny, duża kawa z mlekiem

12:00 ruch na działce podlewanie fundamentów (działka i fundamenty nie moje) 

13:00 zapiekanka (w sumie mała) w przydrożnej stacji paliw (dzisiaj w drodze) 

15:00 Obiad: ziemniaki dwie łyżki (tłuszcz z cebulką), połowa mniejsza kalafiora, dwa sadzone jajka.....

17:25 Kawa duża z mlekiem

A jutro cały dzień na działce :) będzie się grillowało :) jadło :) i słuchało ciszy :))))) może coś się opalę :)))) i Fizia będzie szczęśliwa :))))

Dzisiaj kolacji nie Jem.......

czwartek, 12 sierpnia 2010

8:20 Spacer z Fizią :) czas poniżej 15 minut :/

9:00 jedna duża kawa z mlekiem, jakoś nie jestem głodna, za to czuję dziwne rozdęcie, brzuch jak piłka..... ćwiczenia na krzesełku przed kompem....

13:00 Obiad: dwie łyżki ziemniaków z podsmażaną cebulką, jeden kotlet schabowy, trzy sztuki ogórków małosolnych :) deser: duża kawa z mlekiem. 

15:00 Połowa arbuza z dużej ćwiartki, resztka chipsów bo stały przede mną na stole :/ uzależnienie  od nie zdrowego jedzenia, czas chyba kupić jakieś pestki do gryzienia :) najlepiej dyni wybiją mi przy okazji robaczki w brzuszku ;)

20:00 Jajecznica na pomidorach :) troszkę mniej niż połowa z dużego talerza (tak mi się jej chciało, że i odechciało po zjedzeniu troszkę niż parę machnięć widelca) Dwa jasne znowu (normalnie uzależniona od zimnego piwska)

środa, 11 sierpnia 2010

 8:15 Spacer z Fizią całe 15 minut, a może mniej bo ciągnęło Mnie moje psisko do domu :)

9:00 Dwie długie kiełbaski serowe na gorąco, dwa plasterki sera żółtego z dziurami, dwa ogórki konserwowe. Duża kawa z mlekiem.

10:22 Druga duża kawa z mlekiem (nie mogę się obudzić)

15:30 Spacer z Fizią, po wizycie w szpitalu, wdrapałam się na trzecie piętro, brak zadyszki, nogi tak jakoś dziwnie były słabe, zdziwienie męża "weszłaś po schodach, co bałaś się jechać windą" cóż za próba zmotywowania Mnie do jazdy windą,

16:00 Obiad: dwie łyżki ziemniaków (więcej nie mogłam załadować na mały talerzyk) jeden kotlet schabowy....

17:30 Połowa z Ogromnej Ćwiartki Arbuza :) 


19:22 Spacer z Fizią :)


20:00 Jedno Jasne :/  i chipsy zdecydowanie za dużo.... (hm... mogłabym spalić seksem zjedzone kalorie późnym wieczorem, tylko do tego potrzeba wysiłku co najmniej przez 40 minut..... ;) a ja mam na to 15 minut)

wtorek, 10 sierpnia 2010

Dzień pierwszy

8:20 
15 minutowy  spacer z Fizią

9:00 
śniadanie jedna cienka (długa) kiełbaska serowa (pyszna) na gorąco do tego półtorej kromki chleba i mała ilość sosu pomidorowego, duża szklanka kawy z mlekiem (2%) a właściwie to mleka z kawą :)

10:00 druga duża szklanka kawy z mlekiem (2%)

Ruchu jak na razie mało.

13:00 Cheeseburger z sałatką jedna sztuka. Okupuję kanapę ból spowodowany kobiecymi sprawami nie daje mi spokoju od rana. Jedyny ruch jaki dzisiaj zażywam to kuchnia, łazienka, pokój.

21:00 trzy sztuki piwa jasnego :/


Ps: zapomniałam dwie drażetki gumy do żucia połknięte :) w końcu też ma kalorie 

Zaczynam

Zaczynam dzisiaj spisywać co jem , troszkę jak sławna pewna trzydziestolatka z książki, ale zawsze twierdziłam, że jem mało.... teraz zobaczymy jak bardzo mało. Chwila prawdy. Nigdy nie miałam przekonania do diet cud, sama przerobiłam ich.... więcej niż troszkę i waga zawsze wracała, teraz chcę schudnąć, utrzymać wagę, mieć lepszą kondycję i chcę chudnąć powoli, boję się że moje ciało nie wpełznie na swoje miejsce :) a skóra wisząca i zwiotczała mi się nie podoba :) więc.... dzisiaj zaczynamy :) może to nie będzie mój kolejny słomiany zapał :) Tak naprawdę szukam motywacji od wielu lat.... może to będzie dobry sposób na.... zobaczymy :)

Waga 87