9:00 Dwie długie kiełbaski serowe na gorąco, dwa plasterki sera żółtego z dziurami, dwa ogórki konserwowe. Duża kawa z mlekiem.
10:22 Druga duża kawa z mlekiem (nie mogę się obudzić)
15:30 Spacer z Fizią, po wizycie w szpitalu, wdrapałam się na trzecie piętro, brak zadyszki, nogi tak jakoś dziwnie były słabe, zdziwienie męża "weszłaś po schodach, co bałaś się jechać windą" cóż za próba zmotywowania Mnie do jazdy windą,
16:00 Obiad: dwie łyżki ziemniaków (więcej nie mogłam załadować na mały talerzyk) jeden kotlet schabowy....
17:30 Połowa z Ogromnej Ćwiartki Arbuza :)
19:22 Spacer z Fizią :)
20:00 Jedno Jasne :/ i chipsy zdecydowanie za dużo.... (hm... mogłabym spalić seksem zjedzone kalorie późnym wieczorem, tylko do tego potrzeba wysiłku co najmniej przez 40 minut..... ;) a ja mam na to 15 minut)
no kochana,coraz lepiej :)
OdpowiedzUsuńzacznij sobie podliczać kalorie,chociaż na kartce to bedziesz wiedziała ile możesz jeszcze jeść heheh
OdpowiedzUsuńwiesz :) Ja coraz mniej jem :) staram się kontrolować, a wcześniej wcale o tym nie myślałam :) po prostu biegałam sobie cały dzień :)
OdpowiedzUsuń15 min??!!! to i tak dużo buhahaha
OdpowiedzUsuń