wtorek, 31 sierpnia 2010

9:30 Spacer z Fizią, a właściwie to jego brak, lało z samego rana tak strasznie, Fizia nawet nie chciała chodzić, szybkie siku, ogonek podkulony, trzęsące się małe ciałko z zimna i biegiem do domu z nią pod pachą. Nie lubię takiej pogody.


10:30 Śniadanie kiełbaska serowa, plasterek sera żółtego, jedna kromka razowca, pomidorki cherry :) Dwie Kawy :) dzisiaj przekroczę limit wypitych kaw ze względu na pogodę.


15:00 porcja stampofa :) Kawa z mlekiem :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz